poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 1 " Żyć normalnie?"

 Czuję słony smak łez spływających teraz po moich policzkach. To nic nowego, przynajmniej dla mnie. Muszę się ogarnąć, za chwilę przyjdzie Peeta i Haymitch, by pomóc mi w pisaniu książki. Właściwie to całkiem fajne zajęcie, gdyby nie ono pewnie przez cały czas byłabym sama. Wiosna zmieniła się w lato. Słońce delikatnie wychyla się zza chmur. Piękne prymulki zasadzone przez Peete rozkwitają jeszcze bardziej. Tak bardzo przypominają mi siostrę. Drobną Prim, która była moim oparciem, gdy Peeta przeżywał tortury w Kapitolu. Nie potrafiłam jej ocalić. To ja skazałam ją na taki los. Nie miała szansy, by żyć długo i szczęśliwie teraz gdy Panem jest wolne. Nie potrafię przestać płakać. Siadam pod ścianą. Kładę głowę na zgiętych kolanach i szlocham bardzo głośno i bardzo długo. W końcu słyszę dzwonek do drzwi. Nie ma siły ich otwierać, nie chcę..
- Katniss jesteś tam?- głos Peety jest spokojny jak kiedyś.- Katniss?
- Tak już idę- mówię cicho przez łzy, wątpię żeby mnie usłyszał. Wstaję i otwieram zamek drzwi wejściowych.. Ma zatroskaną minę taką jak kiedyś. Może tak mi się tylko wydaję. Zmienił się i ja też. Nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi co kiedyś
- Płakałaś- zauważa spokojnie. Nie odpowiadam tylko prowadzę go do kuchni, by mógł tam spokojnie usiąść- Dlaczego płakałaś? Coś się stało?
- Nie nic mi nie jest- mówię i wybucham płaczem. Zawsze miałam przed tym pochamowania. Nie lubiłam płakać szczególnie przy kimś. Peeta wstaje i mocno do siebie przytula. Czuję jego pewne ramiona. Słyszę stabilne bicie serca, za którym tak tęskniłam.
- Wiem, że to trudne, ale trzeba nauczyć się żyć normalnie..- mówi stanowczym głosem.
- Żyć normalnie?- naprawdę nie wiem o czym on mówi.
- Widzisz ja też czasem tracę siłę. Może nie płaczę, ale mógłbym. Ty straciłaś siostrę, Gale'a..- tu zawiesza głos jakby chciał sprawdzić moją reakcję
- Akurat za nim tęsknię najmniej- mówię bezkarnie wtulając się w niego mocniej.
- Myślałem..
-To źle myślałeś. Uwierz mi, że nie chcę o nim więcej słyszeć- Peeta oddycha z wyraźną ulgą, a ja nie wiem po co - Ja też nie umiem wytrzymać w samotności. Wtedy te wspomnienia- błyszczące pojawiają się częściej są gorsze. Tylko jak jestem tutaj z tobą i piszemy tą książkę... wtedy..- widać że nie wie jak dobrać słowa, co jest bardzo dziwne. Przecież to Peeta on zawsze wie co powiedzieć..- Ja nie potrafię żyć bez ciebie Katniss. Przepraszam, że to mówię wiem że ty nie czujesz tego samego. Przepraszam..
- Nie masz za co- mówię odrywając się od niego. Patrzę mu głęboko w oczy. Te piękne, niebieskie oczy.- Kochasz mnie? Co oni ci zrobili, że sobie to wszystko przypomniałeś
- Nic cały czas to wiedziałem, tylko jad os był silniejszy. W szpitalu starali się zrobić wszystko, bym przypomniał sobie, że cie kocham. Ale ja to wiedziałem cały czas i teraz też to wiem. Kocham cie Katniss nawet nie wiesz jak bardzo
- Wiem. Ja też cię kocham- szepczę
- Kochasz mnie?- wyraźnie w to nie dowierza. Chwytam jego twarz obiema rękami tak żeby patrzył na moje usta- kocham cię najbardziej  na świecie. Spróbujmy zacząć jakoś normalnie...- nie kończę Peeta skutecznie zamyka moje usta długim przepełnionym pożądania pocałunkiem
- Spróbujmy zacząć normalnie żyć- mówi za mnie

- Spróbujmy zacząć normalnie żyć- mówi za mnie z